Potęga negatywnego myślenia, czyli jak się martwic efektywnie

https://www.youtube.com/watch?v=mlP2IY2OUlY

Takie to już z nas stworzenia, że jesteśmy głownie zainteresowani tym co straszne I niebezpieczne, czyli tym, co może stanowić dla nas potencjalne zagrożenie.

Nic wiec dziwnego, że martwimy się, ciężko nam zasnąć I budzimy się w nocy

Z tego samego powodu media skupiają się na tragicznych wiadomościach – wiedza, że to właśnie zainteresuje nas najbardziej.

Dlaczego tak jest?

Otóż informacje o zagrożeniach są dla nas dużo bardziej istotne z punktu widzenia przetrwania. Dlatego tez nas mozg wyłuskuje je z otaczającej nas rzeczywistości, często ignorując to co piękne i pozytywne.

Nie bardzo ma sens ocenianie czy to dobre czy też nie. Tacy już jesteśmy. Tak ukształtowała nas ewolucja – ci co się bali I zachowywali ostrożność przetrwali, ci którzy ignorowali zagrożenia wyginęli.

Tak zwane negatywne myślenie to najczęściej tworzenie w głowie czarnego scenariusza. Przetwarzanie w myślach tego, co może pójść źle. Nasz mozg jest do tego stworzony. Nawet jeśli jest mało prawdopodobne ze coś się stanie – np. ze nie zdamy egzaminu, operacja się nie powiedzie lub partner nas zdradzi to I tak będziemy rozważali te opcje.

Będziemy to robić, żeby to przetrawić, zrozumieć co to dla nas znaczy, i jakie to będzie miało konsekwencje.

W pewnym jednak momencie to zamartwianie się może stać się kompletnie bezproduktywne albo może doprowadzić nas do unikania robienia czegoś, co chociaż budzi nasze obawy, przyniosłoby nam korzyść.

Co zrobić, aby uniknąć tej pułapki, aby dobrze wykorzystać potęgę negatywnego myślenia.

Otóż, warto w swoim scenariuszu pójść o krok dalej.

Czyli najpierw wyobrazić sobie te najstraszniejsza wersje wydarzeń, która budzi nas lek. Warto pójść na całego, wyciągnąć z zakamarków te najstraszniejsza rzecz o której nawet boimy się myśleć.

Np idąc na rozmowę o prace. Co może się nie powieść:

Spóźnię się I nie znajdę miejsca

Inni kandydaci będą lepsi niż ja

Stres mnie sparaliżuje I nie będę w stanie nic powiedzieć

Następnie trzeba zastanowić się jak ta najstraszniejsza wersja będzie o mnie świadczyła:

-         Ze jestem głupi

-         Ze jestem niekompetentny

-         Ze jestem beznadziejny

-         Ze nigdy do niczego w życiu nie dojdę

 

I wtedy przychodzi czas na krok ostateczny. Trzeba sobie wtedy zadać pytanie: I jak ja sobie z tym poradzę?

Większość ludzi nigdy nie dochodzi do tego punktu, skupiając się tylko na strachu, który wzbudza w nich straszny scenariusz. A ten krok jest kluczem do rozwiązania problem zamartwiania się.

A więc jak ja sobie poradzę, kiedy ten najczarniejszy scenariusz się wypełni. Powiedzmy będę się czul przegranym nieudacznikiem, który nigdy do niczego nie dojdzie.

Jak wtedy zaopiekuje się samym sobą, jaki sposób myślenia uruchomię, do kogo zwrócę się o pomoc? Może najpierw dam sobie czas na uczucie rozczarowania a potem zacznę się zastanawiać czy moja krytyczna ocean samego siebie jest uzasadniona czy nie. Może potem przeanalizuje cala sytuacje jeszcze raz I uda mi się zauważyć jakie moje słabe strony się ujawniły. A co, przecież każdy ma słabe strony. Może dawno nie bylem na żadnej rozmowie i wyszedłem z wprawy, moja odporność na sytuacje oceny się osłabiła.  Wtedy zastanowię się jak mogę nad tym popracować.

Kiedy cos nam nie wychodzi lub nie idzie po naszej myśli, kiedy cos złego się wydarza potrzebujemy uruchomić, nauczyć się lub rozwinąć konstruktywne sposoby radzenia sobie z problemami.

Tak naprawdę przecież jesteśmy w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji, może to być tylko mniej lub bardziej trudne.

Tak więc następnym razem, kiedy zaczniesz się martwic, zamiast tylko skupiać się na tym co strasznego może się wydarzyć zacznij zastanawiać się jak sobie z tym poradzisz.